
Alan Czerwiński, mieszkaniec Gminy Bolesław, zadebiutował w październiku w piłkarskiej reprezentacji Polski w wygranym 5:1 meczu z Finlandią w Gdańsku. Tej jesieni
zaliczył też wiele dobrych meczów w rozgrywkach Ligi Europy w barwach Lecha Poznań.
Urodzony 2 lutego 1993 roku w Olkuszu Alan Czerwiński swoją przygodę z piłką rozpoczynał w rodzinnym Bukownie w Uczniowskim Klubie Sportowym „Jedynka” pod okiem trenera Ryszarda Michalskiego. Trener Michalski, znany w okolicy wychowawca piłkarskich talentów, często powtarzał, że Alan to najzdolniejszy materiał na piłkarza, z jakim zetknął się w swojej długoletniej pracy. Z Jedynki Alan trafił do szkółki piłkarskiej krakowskiej Wisły, ale nie był to zbyt udany epizod ze względu na uciążliwość dojazdów do Krakowa. Przez krótki okres występował też w zespole juniorów KS Olkusz, w którym grał na poziomie ligi wojewódzkiej. W końcu zadebiutował w piłce seniorskiej w barwach MGHKS-u „Bolesław” w Bukownie. Mając ledwie 15 lat, dostawał już szansę na poziomie ligi okręgowej.
Droga Alana do poważnego futbolu rozpoczęła się po skończeniu gimnazjum, gdy trafił do Szkoły Mistrzostwa Sportowego „Rekord” w Bielsku-Białej. Tam przed maturą grał już regularnie w IV lidze i mimo młodego wieku został przez kolegów z drużyny wybrany najlepszym piłkarzem sezonu w Rekordzie. Jego dobra postawa nie mogła przejść niezauważona. Wpadł w oko silniejszym klubom, a spośród kilku propozycji zdecydował się na przejście do GKS-u Katowice. W nim na zapleczu ekstraklasy występował przez pięć lat, dwukrotnie wygrywając plebiscyt na najlepszego piłkarza „Gieksy” za co honorowany był prestiżową nagrodą „Złotego Buka”.
Wydawało się, że droga do ekstraklasy przebiegnie szybciej. bByło duże zainteresowanie ze strony Jagiellonii Białystok. Jedną noga Alan był już w Wiśle Kraków, ale ostatecznie trafił do Zagłębia Lubin. Tuż przed przenosinami do Lubina zawarł związek małżeński w kościele parafialnym w Bolesławiu i przy okazji został mieszkańcem naszej gminy. Jak miało okazać się później - pierwszym w historii, który dostąpił zaszczytu występu w reprezentacji Polski. Dziś z żoną Moniką cieszą się już uroczą córeczką Tolą, która w marcu skończy dwa lata.
W klubie z Dolnego Śląska pod wodzą trenera Piotra Stokowca zadebiutował w wymarzonej ekstraklasie w meczu przeciwko Termalice Bruk-Bet Nieciecza, by wkrótce w Poznaniu przeciwko Lechowi strzelić swoją pierwszą ekstraklasową bramkę. Do najwyższej klasy rozgrywkowej wszedł przebojem, ale gdy po roku wydawało się, że powołanie do reprezentacji jest na wyciągniecie ręki, doznał ciężkiej kontuzji. W sparingowym meczu z niemieckim RB Lipsk zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Operacja w klinice w Rzymie, potem długa rehabilitacja. Powrót do gry nastąpił i tak szybko, bo po siedmiu miesiącach. Na powrót do optymalnej dyspozycji potrzebnych było kilka kolejnych.
W minionym sezonie Alan był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem klubu z Lubina. Pół roku przed końcem kontraktu w Zagłębiu zdecydował się podpisać umowę z Lechem Poznań i w sierpniu trafił do stolicy Wielkopolski.
W Lechu Alan szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie i co najważniejsze osiągnął olbrzymi sukces. Awansował z zespołem do fazy grupowej Ligi Europy, co zresztą było jednym z większych sukcesów polskiej piłki klubowej w ostatnich latach. Sukces zaowocował też powołaniem do reprezentacji Polski. Trener Jerzy Brzęczek dał mu szansę debiutu w towarzyskim meczu z Finlandią w Gdańsku, wygranym przez biało-czerwonych 5:1. W meczu Ligi Narodów zremisowanym bezbramkowo z Włochami Alan był rezerwowym.
Bardzo dobre występy Alan miał też w Lidze Europy. Zanotował kapitalną asystę w meczu ze słynną Benfiką Lizbona, świetnie wypadł tez w Glasgow w spotkaniu przeciwko Rangersom i w meczu przeciwko Standardowi Liege.
Wiosną Alan chce odrabiać straty z Lechem w ligowej tabeli, gdyż marzy o mistrzostwie Polski. Jego zespół ma także szanse na Puchar Polski. Marzeniem Alana jest wywalczenie sobie stałego miejsca w reprezentacji kraju, a docelowo transfer do silnej ligi zagranicznej.