15 czerwca 2024 roku swoje setne urodziny obchodziła pani Amelia Czerniak z Lasek. Z tej okazji 17 czerwca b.r. Jubilatkę odwiedzili Wójt Gminy Krzysztof Dudziński wraz z zastępcą Agatą Borkiewicz i Przewodniczącym Rady Gminy Bartłomiejem Prychodko. Pan wójt złożył Pani Amelii życzenia w imieniu władz samorządowych oraz przekazał specjalnie na tę okoliczność przesłane gratulacje Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska i Wojewody Małopolskiego Krzysztofa Jana Klęczara.
Pani Amelia świętowała swoje setne urodziny w otoczeniu licznie zgromadzonych członków rodziny: córek, zięcia, wnucząt i prawnucząt, którzy chętnie opowiadali o jej życiu.
Urodziła się w nieistniejącej już osadzie Biała. To właśnie tam, w czasie II wojny światowej, dokładnie w dzień dwudziestych urodzin pani Amelii (15 czerwca 1944 roku), wywiązała się walka partyzantów z oddziału ppor. Gerarda Woźnicy „Hardego” z obławą niemiecką. W jej wyniku na miejscu poległ jeden z partyzantów, 22-letni Władysław Adamski ps. „Wichrzycki”, a takżemieszkańcy Białej: Marianna Czerniak (56 lat) – mama Pani Amelii, Bronisława Nidzińska (50 lat) oraz mieszkaniec Błędowa - Jan Płonka (64 lata), który znalazł się tam przypadkowo. W wyniku tych wydarzeń zabudowania osady (domy mieszkalne, pomieszczenia gospodarcze, młyn i dwa tartaki na rzece Białej) zostały spalone przez hitlerowców i osada leśna przestała istnieć na zawsze.
Tę tragiczną historię Pani Amelia opowiadała swoim córkom, a potem wnuczętom i prawnuczętom. Często też wracała na miejsce dramatycznych wydarzeń, gdzie w 1972 roku stanął pomnik z napisem: „Pamięci czterech ofiar terroru hitlerowskiego straconych 15 czerwca 1944 roku. W 28. rocznicę spalenia osady leśnej – mieszkańcy Bolesławia, Hutek i Lasek”.
Kilka lat po wojnie (w 1948 roku) Pani Amelia wyszła za mąż. Urodziła czworo dzieci – 3 córki i syna, który zginął tragicznie w 1970 roku. Zawodowo pracowała bardzo krótko, na co dzień zajmowała się dziećmi, domem i gospodarstwem. Urodzona w osadzie leśnej, zawsze kochała las. Uwielbiała zbierać grzyby i jagody.
Doczekała się sześciorga wnucząt i ośmiorga prawnucząt, które są jej dumą i radością.Niestety, życie obfitowało też w tragiczne wydarzenia. W 2006 roku została wdową. W 2009 roku zmarł jeden z prawnuków Pani Amelii, a w 2010 roku zginął tragicznie jeden z wnuków.
Dziś Pani Amelia nie chodzi już do lasu. Mieszka z córką Alicją oraz wnuczką i jej rodziną. Życzymy jej wielu jeszcze lat w zdrowiu i szczęściu, w otoczeniu kochających ją osób.